21. Taiwańskie Night Markety

Pogoda w Taipei była coraz lepsza, a my postanowiłyśmy powrócić do Longshan Temple. Jak powiedzieli nam nasi lokalni przewodnicy, taoistyczne bóstwa można zapytać o dowolną rzecz i szybko uzyskać odpowiedź w ciągu kilku sekund. Metoda jest bardzo prosta, dwa wypukłe kamyczki upuszcza się na ziemię. Jeżeli oba spadną na ta samą stronę – sprawa stracona, bogowie odpowiedzieli „nie”. Szczęśliwcy otrzymują kamyczki obrócone w przeciwne strony co oznacza aprobatę. Po szybkim sprawdzeniu, czy dziś będzie dobra pogoda, czy będziemy dużo zarabiać i czy wrócimy do Tajwanu porzuciłyśmy kamyczki i poszłyśmy dalej.

W naszym planie była także oficjalna zmiana warty na pod posągiem Chang-Kai Sheka.

Następnie przyszedł czas na odrobinę relaksu w Hot Springs – gorących źródłach składających się z 3 basenów – 35-38 stopni Celsjusza dla początkujących, 40-43 stopni dla doświadczonych oraz 43-45 dla najwytrwalszych. Przed każdym basenem trzeba spłukać nogi wodą dla oswojenia się z temperaturą. Największa radość to schłodzenie się w baseniku z chłodną wodą!

Zachód Słońca obejrzałyśmy z pięknej, najbardziej północnej dzielnicy Taiwanu Tamsui, gdzie na rowerki wzięła nas nasza nowa koleżanka z Tajwanu.

Miałyśmy zrobić miejsce w żołądkach na Night Market, ale cóż… gigantycznego biszkoptu z żółtym serem w środku nigdy wcześniej nie jadłyśmy, grzech nie spróbować…

Ostatnią noc w Taipei spędziłyśmy razem z naszymi tajwańskimi znajomymi na najpopularniejszym Shillin Night Market. Markowe ciuchy, szpanerskie buty i przede wszystkim mnóstwo jedzenia, o to co się robi na night markecie ;) Śmierdzące, smażone tofu, chrupiący filet z kurczaka XXL wielkości ludzkiej twarzy, tradycyjna bubble tea, czyli herbata mrożona z żelkami, skrobane lody w stylu tajskim, pierożki gotowane na parze i cały warzywniak owoców – tropikalnych, ale i tych pochodzących z morza to tylko kilka przykładów. Tajwańska kuchnia budzi się w nocy zachwycając różnorodnością serwowanych dań.