top of page

18. Swojsko w Cameron Highlands

  • Magda
  • 12 wrz 2016
  • 2 minut(y) czytania

Oprócz Kuala Lumpur Malezja słynie z jeszcze kilku pięknych miejsc, miedzy innymi Cameron Highlands. Znajomi z Singapuru zapewniali, że za pół darmo można znaleźć tam ŚWIEŻE i prawdziwe truskawki i osobiście je pozrywać, a także doświadczyć odrobiny chłodniejszego powietrza!

Gdy dotarłyśmy do okolicznej wioski, od razu zorientowałyśmy się, że obsesja na punkcie tak bardzo popularnych w Polsce owoców jak truskawki jest tutaj ekstremalna. Poduszki i kapcie w kształcie truskawek, truskawkowe ciasta, czekolady, herbaty i dżemy i ołówki z truskawkami można było znaleźć wszędzie, w każdym rozmiarze i cenie.

Zadowolone, zarezerwowałyśmy wycieczkę do dżungli, na farmę z truskawkami i plantacje herbaty. W drogę zabrał nas znany mi już z Bromo Land Rover 4x4 – najlepszy azjatycki substytut trekkingu po górach. :) Herbaciane pola wyglądają z daleka nieco jak tarasy ryżowe – w labiryntach można błądzić bez końca robiąc sobie zdjęcia dla znajomych. Na miejscu spotkałyśmy też mnóstwo Polaków – przynajmniej w 3 różnych miejscach. Skąd aż tyle się ich nazbierało? Nie mamy pojęcia :)

Kolejnym punktem trasy była góra Brinchang – standardowo trekking skończył się jedynie wspinaczką na punkt widokowy - na sam szczyt podobnie jak na Bromo zawiózł nas dżip.

Nogi turystów trzeba oszczędzać na okoliczne sklepy z pamiątkami. Przecież kolejnym punktem planu była fabryka najstarszej malezyjskiej herbaty Boh!

Jeszcze tylko Mossy Forest i już dojechałyśmy na wymarzoną plantację truskawek! Sadzenie truskawek w ziemi? Po co się schylać! Tutaj krzaczki sadzi się w workach z ziemią i wystawia tak, aby turysta przypadkiem nie musiał się brudzić – tuż na wyciągniecie ręki, na pięknej półeczce w szklarni, w ślicznych rządkach. Aby jeszcze bardziej podsycić apetyt, pierwszym elementem wycieczki jest zwiedzanie pokazowej szklarni, gdzie zbieranie owoców jest surowo zabronione! Wejście do prawdziwej szklarni na pół godziny i osobiste zbieranie ceni się tutaj na 35 zł na osobę. Jako że w Polsce za zbieranie truskawek płaci nie pracownik, a pracodawca, nie poszłyśmy na ten deal. Ciekawe ile Azjaci są gotowi DOpłacić do wyjazdu do pracy jako zbieracz truskawek do Holandii… :)

Widziałyśmy też motylki :D

Po objazdówce zostało nam jeszcze trochę czasu, więc postanowiłyśmy zobaczyć pobliski wodospad. Jak zwykle najlepsze widoki nie trafiają na oficjalne mapy!

Comments


bottom of page